Inżynier do zadań specjalnych - czyli cała prawda o roli QA Testera

21.04.2022 | Łukasz Piekut

Wstęp

Rola QA jest znacznie szersza niż jest to ogólnie przyjęte. Często jesteśmy odpowiedzialni za to, co trafi do Klienta i jakie będą jego odczucia podczas użytkowania oprogramowania. Można by powiedzieć, że Tester jest swoistym łącznikiem pomiędzy Klientem, Analitykiem, biznesem i Developerem. I chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest to bardzo skomplikowane, to pokuszę się o stwierdzenie, że nie jeden z Was mógłby się tego nauczyć.

W mojej ocenie rolą Testera jest przede wszystkim zadbać o użytkownika. Niejednokrotnie pomimo tego, że nie jesteśmy odpowiedzialni za projekt, czy to architektoniczny czy też UX/UI, możemy mieć duży wpływ na odczucia Klienta. Odczucia te będą wynikały zarówno z oczywistego braku błędów (tudzież zminimalizowania ich „bolesności”), jak i np. ergonomicznego dla użytkownika sposobu korzystania z oprogramowania, czy też spójności po stronie wizualnej.

Moja droga w świecie QA ma swój początek w 2013 roku. W tym miejscu wypada mi zaznaczyć, że branża IT wyglądała wtedy zupełnie inaczej niż dzisiaj. Co więcej, muszę się przyznać, że idąc na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko „Specjalisty do spraw kontroli jakości” (do mojego ambiwalentnego stosunku do tej nazwy stanowiska jeszcze wrócę) nie wiedziałem, czym ów specjalista będzie się zajmował. Dlatego też nie mogę powiedzieć, że od zawsze wiedziałem, że to właśnie z testowaniem przyjdzie mi iść przez świat IT na mojej drodze zawodowej. I to właśnie z tego powodu chciałbym przybliżyć Wam, specyfikę tej jak uważam interesującej i satysfakcjonującej ścieżki zawodowej.

 

Dlaczego Inżynier do zadań specjalnych?

Zupełnie jak w każdej innej profesji, tak i do kariery Testera może przybliżyć Was kilka cech, którymi już być może dysponujecie! Zaliczyłbym do nich:

  • Instynkt (pozwalający nam „domyślać się” gdzie czają się błędy),
  • Zdolności interpersonalne (czyli po prostu umiejętność rozmawiania z ludźmi),
  • Rozwiązywanie konfliktów (pozwoli nam wybrnąć, gdy urazimy Deva uwagami J),
  • Asertywność (żebyśmy finalnie mogli uzyskać poprawę jakości).

A także te, o które wzbogacicie się z czasem (lub już nimi dysponujecie), czyli:
 
  • Doświadczenie,
  • Wyczucie.

 
Uważam, że umiejętności miękkie są szalenie ważne w codziennej pracy QA. Szereg obszarów, w których będziemy się poruszać, będzie wymagał od nas nie tylko znajomości technologii, ale w dużej mierze umiejętnego pozyskiwania informacji. Niejednokrotnie zgłaszając nasze uwagi, będziemy musieli wspiąć się na wyżyny dyplomacji, aby zostały one dobrze odebrane. Szczególnie będzie dotyczyło to uwag związanych z obszarami innymi niż błędy same w sobie. Dlatego też odnosząc się do wspomnianego wcześniej Specjalisty do spraw kontroli jakości myślę, że nazwa ta jest bardzo adekwatna do specyfiki pracy Testera. Ów specjalista jest, bowiem kontrolerem, który właśnie za to żeby była JAKOŚĆ, a nie „byle jakoś” odpowiada.
 

O krokach w karierze QA słów kilka…

Na kanwie moich doświadczeń i przygód (spośród których wiele było naprawdę interesujących) przedstawię Wam etapy w karierze, których doświadczyłem. Mam nadzieję, że znajdziecie w nich inspirację lub poczujecie powiew możliwości, jakie skrywa przed sobą obszar QA.

 

Etap 1 – Zostałem Testerem

Tak jak już wspominałem, w moim przypadku kariera Testera zaczęła się dość przypadkowo. Ot znalazłem się w dobrym miejscu,  w dobrym czasie. Jednakże dzisiaj realia są z goła inne, a przyszli adepci sztuki testowania są znacznie bardziej świadomi tego, z czym się to je i jakie są ich oczekiwania. Warto się jednak zastanowić, kim są ludzie zostający początkującymi Testerami i skąd się tutaj wzięli.

Podczas mojej ponad 9 letniej kariery miałem styczność zarówno z ludźmi wywodzącymi się z IT (tj. posiadającymi wykształcenie kierunkowe lub doświadczenie w branży), jak i z ludźmi z zewnątrz. Mam nieodparte wrażenie, że „IT people” mają szereg cech, które zwłaszcza na starcie ułatwiają prace, ale nie sądzę żeby było to niezbędne. Co więcej uważam, że osoby nieskażone branżą, mają często bardzo ciekawy punkt widzenia na wiele spraw. Dodatkowo istnieje dzisiaj cała gama kursów, szkoleń i wszelkiej maści Boot-Campów, które obiecują swoim klientom przygotowanie do pracy m.in. jako przyszli Testerzy. Skuteczność jest różna, ale jest to jedna z opcji.

Kiedy uda nam się już znaleźć wymarzoną pracę, czeka nas szereg pułapek, w które sam wpadłem. Pierwszą z nich było mylne poczucie władzy, objawiające się nieprawidłową klasyfikacją rangi zgłaszanych defektów. Jako początkujący Tester za punkt honoru postawiłem sobie, aby nie przepuścić ani jednej literówki zgłaszając konsekwentnie każdą, jaką napotkałem, jako critical. Starsi koledzy Programiści szybko jednak wskazali mi miejsce w szeregu, często nie szczędząc krytyki. Gdy już uporałem się z pierwszymi problemami wynikającymi z braku doświadczenia, stanąłem oko w oko z niezadowolonym Programistą. Od tego momentu wiedziałem jak ważne będą dla mnie wszelkie „soft skille”. Szybko nauczyłem się przedstawiać problem z perspektywy Klienta, niejednokrotnie przekazując Programistom barwne historię, jak to Klient na dany problem natrafi i jakie negatywne odczucia u niego to wywołało.

 

Etap 2 – Rozpocząłem pracę w małej firmie

Dość szybko zauważyłem jak bardzo istotne jest podkreślanie roli zarówno Testera w procesie wytwarzania oprogramowania, jak i stanowcze zaznaczanie, że troska o jakość jest w interesie nas wszystkich. Specyfiką wielu mniejszych, a czasami nawet średnich firm jest to, że zostajemy człowiekiem od wszystkiego. Był taki moment w mojej karierze, gdy niemal jednocześnie pełniłem rolę Konsultanta, Analityka, Wdrożeniowca i Testera. Zajmowałem się jednocześnie szkoleniami, tworzeniem instrukcji i dokumentacji, obsługą zgłoszeń, instalacjami systemów, backupami baz danych i wieloma innymi rzeczami. Miało to swoją zaletę, poszerzyłem horyzonty i dowiedziałem się, które z tych ścieżek stanowczo mi nie odpowiadają, jako docelowe w życiu zawodowym.

 

Etap 3 – Dopadła mnie rutyna

Z czasem jednak nawarstwianie się obowiązków w połączeniu z brakiem świeżości w codziennych zadaniach, spowodowały u mnie znudzenie pracą. Dopadła mnie rutyna. Zacząłem popełniać błędy, umykały mi oczywiste defekty, a sam skupiałem się na szukaniu dziury w całym. Wtedy nie zdawałem sobie do końca sprawy jak istotny jest dla nas rozwój zawodowy. Możliwość odkrywania nowych trendów, technologii i wdrażanie ich w codzienną pracę. Wspomniana rutyna połączona z brakiem perspektyw na lepsze jutro pchnęła mnie do… zmiany pracy.

 

Etap 4 – Znalazłem pracę w dużej firmie/korporacji

Zderzenie się ze światem korporacji było dla mnie początkowo dość trudne, by nie powiedzieć, że bolesne. Zmiana stylu pracy, zwinne metodologie, ceremonie scrumowe. To wszystko było dla mnie nowe i nieznane. Dodatkowo, gdy zostało to okraszone „korpomową”, to początkowo tworzyło trudną do przełknięcia miksturę. Gdy już przezwyciężyłem te trudności, nastał czas, gdy musiałem nauczyć się pracować w nowym trybie. Praca w takim miejscu uczy sporo samodyscypliny oraz wymaga od nas dobrego planowania oraz samoorganizacji. Wielu z Was, gdy trafi do takiego miejsca szybko zrozumie, dlaczego spotkania mają swoją wartość, a zarazem, dlaczego wielu z nich powinniśmy unikać. Warto zadać sobie pytanie: „czy to spotkanie mogłoby być po prostu mailem?” 
 

Etap 5 – Kryzys egzystencjalny, co dalej?

Po kilku latach codziennej walki o jakość oprogramowania zacząłem zadawać sobie pytania: jak długo chcę to jeszcze robić? Czy w mojej karierze znajdzie się miejsce na inne obowiązki? A może wyczerpałem już tą formułę? Jeśli zaczniecie się zastanawiać nad rozwojem pamiętajcie, że jest szereg ścieżek rozwoju, jako tester. Bo jak nie Tester to, co?

  • Analityk,
  • Programista,
  • Automatyzator,
  • Devops czy Secops.


W zależności od tego jakich umiejętności nabierzecie w przebiegu waszej kariery, i w którą stronę przechyli się szala Waszych predyspozycji, możecie pomyśleć nad jedną z powyższych opcji J. Niezależnie od tego jak pokierujecie swoją drogę zawodową myślę, że warto pamiętać o zachowaniu zdrowej relacji pomiędzy pracą, a życiem prywatnym. Osobiście myślę, że warto znaleźć sobie hobby, które pozwoli oderwać się nam od komputera i przewietrzyć umysł. Ja postawiłem m.in. na piwowarstwo rzemieślnicze i chociaż póki, co w zakresie degustacji mam sporo większe doświadczenie to mam już za sobą pierwsza uważoną warkę!
 

Wolisz obejrzeć wideo?

W marcu miałem przyjemność uczestniczyć w 28. Inżynierskich Targów Pracy Politechniki Warszawskiej. Podczas targów z ramienia ING Banku Śląskiego wygłosiłem wystąpienie - Inżynier do zadań specjalnych - czyli cała prawda o roli QA Testera. Opowiedziałem o trudach i znojach w codziennej walce o jakość oraz roli inżyniera QA w procesie wytwarzania oprogramowania. Chcesz dowiedzieć się więcej o roli QA Testera? Zapraszam do obejrzenia nagrania z mojego wystąpienia.  Miłego oglądania!